Opinie
- Lista kursów
- Opinie
Fascynująca przygoda, tak to potraktowałem i tak było. Grzegorz stworzył wyjątkowe warunki i bezpieczną przestrzeń do zapuszczania się w nieodkryte dotąd lub zapoznane obszary duszy…
Była dobra zabawa, wszystko na koniec mnie ubogaciło … Przede wszystkim jednak zabrałem ze sobą bogactwo informacji zwrotnej, od grupy i prowadzącego, która pokazała mi wymiary jakich wcześniej u siebie nie dostrzegałem. „Wielka kumulacja” pozytywnych przekazów, jakie daliśmy sobie na zakończeniowym zjeździe działa nawet po kilku miesiącach jak duchowy napój energetyczny.
Praca z oddechem była dla mnie najwspanialszą, zapierającą dech w piersiach podróżą w głąb siebie. Wiele pytań przestało istnieć, odpowiedzi pojawiły się same. Czasem w zupełnie nieuchwytny sposób, innym razem „czarno na białym”. To była bardzo intymna podróż, zresztą chyba trwa nadal i – tak czuję – już zawsze pozostanę „w podróży”. Oddech jest bardzo niematerialny, a przekłada się na tak bardzo materialne odczucia. To absolutnie fascynujące, że nasze ciało jest najbardziej wiernym i dokładnym pamiętnikiem tego co już nas dotknęło lub ominęło, tego co nas cieszyło i tego co bolało.
Dzięki Grzegorzowi spotkałam się ze sobą poprzez mój oddech, a jest on ze mną od pierwszej chwili mojego życia a dopiero teraz, mając blisko 40 lat, odważyłam się go prawdziwie poczuć, zaczerpnąć, pobyć z Nim. Oddech to coś więcej niż narzędzie, bo narzędzie to coś bezosobowego, zimnego, nieczułego a oddech (mimo, że jest poniekąd narzędziem wspierającym proces i pomaga procesowi się dziać) jest dla mnie czymś zupełnie przeciwnym: oddech jest mój, jest ciepły i jest w nim mnóstwo czułości i delikatności.
Oddech jest jak otwieracz, za pomocą którego udało mi się dostać do wnętrza starych, dobrze zamkniętych puszek – moich przekonań, wizji i stereotypów. Przez lata te bezpieczne struktury skutecznie utrudniały mój rozwój i sięganie po to czego chcę.
Poprzez unikatowe doświadczenie warsztatów nie tylko spotkałam moje wielkie lęki, ale też, udało mi się je pokonać.
Dokonałam tego dzięki praktycznym technikom, uważności i czułości do samej siebie. …
Zdecydowanie wyglądam lepiej. Wzbogaciłam się o chłopaka i rodzinę – z powrotem. To było takie postanowienie – że wchodzę w życie. I tak jest. Na spokojnie. Szanuje swój proces;) dbając daję czas sobie i swoim bliskim. Dużo gotuję. Wreszcie cieszę się domem, uczę co to znaczy regularność, dbanie. I tak strasznie się cieszę, bo na prawdę pierwszy raz ich widzę! Wzbogaciłam się o rodzinę nie tylko psychicznie (odkrywając to co już jest) ale nawet fizycznie – odnalazła mnie do tej pory nieznana rodzina ze strony ojca(!) Nowa rodzina, nowa część Ja.