~Anna

Zdecydowanie wyglądam lepiej. Wzbogaciłam się o chłopaka i rodzinę – z powrotem. To było takie postanowienie – że wchodzę w życie. I tak jest. Na spokojnie. Szanuje swój proces;) dbając daję czas sobie i swoim bliskim. Dużo gotuję. Wreszcie cieszę się domem, uczę co to znaczy regularność, dbanie. I tak strasznie się cieszę, bo na prawdę pierwszy raz ich widzę! Wzbogaciłam się o rodzinę nie tylko psychicznie (odkrywając to co już jest) ale nawet fizycznie – odnalazła mnie do tej pory nieznana rodzina ze strony ojca(!) Nowa rodzina, nowa część Ja.

Oddech jest jak otwieracz, za pomocą którego udało mi się dostać do wnętrza starych, dobrze zamkniętych puszek – moich przekonań, wizji i stereotypów. Przez lata te bezpieczne struktury skutecznie utrudniały mój rozwój i sięganie po to czego chcę.

Poprzez unikatowe doświadczenie warsztatów nie tylko spotkałam moje wielkie lęki, ale też, udało mi się je pokonać.

Dokonałam tego dzięki praktycznym technikom, uważności i czułości do samej siebie. …

Dzięki Grzegorzowi spotkałam się ze sobą poprzez mój oddech, a jest on ze mną od pierwszej chwili mojego życia a dopiero teraz, mając blisko 40 lat, odważyłam się go prawdziwie poczuć, zaczerpnąć, pobyć z Nim. Oddech to coś więcej niż narzędzie, bo narzędzie to coś bezosobowego, zimnego, nieczułego a oddech (mimo, że jest poniekąd narzędziem wspierającym proces i pomaga procesowi się dziać) jest dla mnie czymś zupełnie przeciwnym: oddech jest mój, jest ciepły i jest w nim mnóstwo czułości i delikatności.

Praca z oddechem była dla mnie najwspanialszą, zapierającą dech w piersiach podróżą w głąb siebie. Wiele pytań przestało istnieć, odpowiedzi pojawiły się same. Czasem w zupełnie nieuchwytny sposób, innym razem „czarno na białym”. To była bardzo intymna podróż, zresztą chyba trwa nadal i – tak czuję – już zawsze pozostanę „w podróży”. Oddech jest bardzo niematerialny, a przekłada się na tak bardzo materialne odczucia. To absolutnie fascynujące, że nasze ciało jest najbardziej wiernym i dokładnym pamiętnikiem tego co już nas dotknęło lub ominęło, tego co nas cieszyło i tego co bolało.

Fascynująca przygoda, tak to potraktowałem i tak było. Grzegorz stworzył wyjątkowe warunki i bezpieczną przestrzeń do zapuszczania się w nieodkryte dotąd lub zapoznane obszary duszy…

Była dobra zabawa, wszystko na koniec mnie ubogaciło … Przede wszystkim jednak zabrałem ze sobą bogactwo informacji zwrotnej, od grupy i prowadzącego, która pokazała mi wymiary jakich wcześniej u siebie nie dostrzegałem. „Wielka kumulacja” pozytywnych przekazów, jakie daliśmy sobie na zakończeniowym zjeździe działa nawet po kilku miesiącach jak duchowy napój energetyczny.

Copyright ©2021 Grzegorz Pawłowski 2020